Z Samarindy nie plywaja promy w kierunku Malezji. Probowalem wpakowac sie jako pasazer na statek cargo lecz ci nie moga brac pasazerow obcokrajowcow.
Wiec stopem do Balikpapan, tam zaczynam plodzic tekst o przejsciu Muller Range.
Dwa dni obijam sie gdzies po obrzezach miasta, czekajac na odjazd.
Czym jest Kapal Ferry Experience?
Wsiadam do wielkiego statku napedzanego silnikiem dizla. Klasa Ekonomi to cos co przypomina lagry z opisow. Najnizszy poklad, zatechlo i pelno ludzi. Wyzsze poklady to troche wiekszy luksus za wieksze pieniadze.
Wybieram sobie zaciszne miejsce na zewnetrznej czesci pokladu, rozwieszam chamak i wisze wiekszosc czasu.
Lecz Kapal Ferry Experiene to przede wszystkim tabuny Indonezyjczykow, przechodzacych kolo ciebie i doslownie kazdy z nich z wytrzeszczonymi oczami cie obserwuje, co drugi chce porozmawiac. Zadac swoje pare pytan, skad, dokad i ile masz lat.
Normalnie ta sama plyta caly czas!!!!
Przerwami sa okresy wydawania posilkow i modliwty, tedy jest troche spokojniej, wieczorna modlitwa to przepiekne zjawisko.
Prom przecina lekko pofaldowana tafle morza, slonce zmienia kolory chowajac sie za horyzatem, a slowa modlitewnej piesni "ALLACH AHBAR" niosa sie w dal.
Tak muzulmanie wszedze zaniosa swój czar.
Przystranki w brudnych miasteczkach/wyspach, Tarakan i Nanukan. Patrzac na mape wyobrazasz sobie ze sa to odosobnione i ciekawe miejscowosci. Nic podobnego, wszedzie ten sam krzyk, smród i Hello Myster!!
Podobno w Tarakan maja problemy z krokodylami. Wiec jak chcesz jakiegos tam dostrzec to byla by najlepsza okazja.