"Because the most importend is satisfaction"- niech ktos to powtorzy Patrikowi z Putussibau!!!
Prawdopodobnie pierwsze przejscie grzbietu Muller Range w centralnym Borneo przez obcokrajowca bez pomocy z zewnatrz.
Po calej nocy i polowie dnia spedzonej na pokladzie niewielkiego promu z Long Iram dotarlem to wielkiego smierdzacego miasta, czyli Samarindy. Nie wiem czemu przewodnik L.P. sie nad nim w ogole rozwodzi. Nie ma tam nic po za smrodem, przecenionym zarciem i smieciami. Nawet transport jesli jest to z Balikpapan.
Miasto polozone w delcie Mahakam. Na wodzie mnostwo sporych transportowcow, przepycha sie przez scieki. W poblizu jest kilka kopalni wegla.
Po 3 tygodniach w dzungli. Az mnie odrzuca, tego samego dnia uciekam do Balikpapan. Nie chce siedziec w miastach, lecz tym razem skazany jestm na transport promami bo nikt tu sie chyba jachtem nie zapuszcza.