W Singapurze zalapalem sie na rejsik do Langkawi, korzystajac z chwili szybko stopikiem docieram do tej wschodniej "metropolii". Nie zabawiam dlugo nawet krocej musze przyznac bo pare tylko godzin. Pada caly czas wiec przekonuje sie ze jachtow tu nie uswiatczysz i zmierzam spowrotem do Singaporu.
Po drode piekne piaszczyste wybrzeze. Korzystajac z farta stopowego spedzam 3 dni na jednej z licznych plaz i koncze czytac Koran. Ufff...... ciezka to lektura.