Troche plywania z kolorowymi rybkami. Rekinow nie widzialem. 
Do Pulao Weh docieram po istnym maratonie autostopowym. 
Gdzies 500 km przed Bande Aceh zlapalem wywrotke i na pace przez pol dnia i cala noc. Przez gory i bardzo kiepskie drogi docieram do stolicy regionu, w duzej mierze zniszczonej przez tsunami. 
Niezla przygoda!!!!
Zdjec wam nie pokaze z plywania bo moj aparat fotograficzny jeszcze sie nie nauczyl plywac. Za to widok z werandy bardzo, bardzo!