I will sail from Port Dickson to Lumut!! Just to find some experience.
No to juz wiecie bede zeglowal troche krotko i nie w ta strone no ale sie liczy!!
Historyjka jest troche zagmatwana lecz w uproszczeniu wyglada tak:
Po wizycie w Port Dickson, oczywiscie bez wiekszych rezultatow juz wychodzilem na glowna droge, a tu Pan na rowerku jak by skladak "Pelikan". Pan gruby i wyglada tak komicznie na rowerku ze po prostu nie moglem!!
"Czy moge Panu zrobic zdjecie??"
he he i tak zaczela sie rozmowa. Facet w porzadku, okazalo sie ze mu kolega zmarl na zawal serca i potrzebuje kogos ewentualnie do wygladania wielkich statkow po nocy. Wiec umowilismy sie na skromny rejsik. Poczatkowo do Langkawi lecz skonczylo sie w Lumut.
Facet ciekawa osobowosc, 35 lat przepracował w wojsku i sluzbie wieziennej. Generalnie jest kucharzem, wiec juz wiecie kto gotowal a kto zmywal.
Gdy mu w kuchni jeden wiezien wyprul flaki drugiemu wieziniowi nozem to postanowil sobie darowac.
I uciekł na morze, Jak sam to mi w rozmowie wyznal. Rejs byl krotki lecz dosc ciekawy.
Po odbiciu od nabrzeza, postawieniu zagli, zadaje pytanie: A jakie to my mamy zasady bezpieczenstwa Kapitanie?
Ten na mnie spojrzal i w jednym zdaniu. Pierwsza i jedyna zasada to sluchaj swojego Kapitana!! A druga jesli juz chcesz wiedziec to jesli ktokolwiek bedzie za burta to ty nie ja!!
He he szczery facet.
Byl tu byl tam, jacht to jego dom. Warto zapamietac zeby byc ostrorznym i niechcacy czegos nie rozwalic. Bo wszystko tu ma swoje miejsce i cel.
Zeglowanie w ciesninie Malaki to bardziej motozeglowanie bo wiatry kiepskie a nurt silny. Ciekawiej jest po zmroku bo ruch transportowy jest dosc spory.
Silnik troche zaczal nawalac wiec dla tego wysiadlem w Lumut bo Kapitan postanowil zrobic powazny przeglad ktory moze zajac wiecej czasu.
Po pozegnaniu nastepnego dnia zabieram sie do Singapuru. Stopik dziala wysmienicie!
P.S.
No i juz nie bylo tego duzo co?