Geoblog.pl    PawelK    Podróże    Pawel K-a podroz ciagle trwa... the journey is still on move ....    The name of the city is enough
Zwiń mapę
2008
26
sie

The name of the city is enough

 
Wietnam
Wietnam, Saigon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 37464 km
 
ZDJECIA PRZEPADLY GDZIES W KAMBODZY PRZYKRO MI MOI MILI. SAM DO KONCA NIE WIEM JAK TO SIE STALO.

Dosc sprawnie docieram do Saigonu, mam hosta z HC wiec jest spoko.
Zwiedzam to co najciekawsze czyli muzeum wojny.
Rzeczywiscie robi wrazenie.
Generalnie to tyle bo jakos miasta mnie nie kreca.
A wymienilem przewodnik na Cambodie i planuje nowy wypadzik!!!
Pa pa
Podsumowanie

"Viet Nam, dwa swiaty"

Moja wizyta w tym kraju zaczela sie od polnocy, jak mozna zauwazyc z wpisow na blogu to poprostu wpadasz w kociol(doslownie). Przekraczam granice niezaduzo wiedzac o tym kraju. Ale jako ze juz bylem w rejonie Poludniowej Azji to jakos czuje sie swojsko. Ceny w gorach znacznie nizsze od tych pozniej napotkanych w innych czesciach regionu. Lecz ja wiem ze w tym rejonie nic tu po mnie. Pora deszczowa zaczela sie na dobre, pada i to intensywnie. Tydzien po przyjezdzie do Ha Noi dowiaduje sie ze tereny te sa ostro zalane.
W Ha Noi, zatrzymuje sie u jednej dziewczyny z Hospitality Club, ladna laska swiezo obroninla licencjata z ekonomii. Gdy sie dowiaduje ze ja z Magisterm wlocze sie po swiecie, dochodzi do wniosku ze wariat!!!
Organizuje sie, kupuje przewodnik i sprawdzam co tam ciekawego mnie tu czeka. Niestety najwyzsza gore okolo 3 tys. Musze sobie darowac. W gorach leje i to by bylo bez sensu. Okazuje sie ze przywiozlem sobie z Chin dosc nietuzinkowa pamiatke, a mianowicie swiezba. Na szczescie lekarze tu mowia bardziej po angielsku niz w Chinach. Jeden doslownie oprysk roztoczo-bujczy no i gruntowne pranie, z prasowaniem. pomogly pozbyc sie tego dosc niemilego pasozyta.
Postanawiam rowniez wyslac swoj spiwor do Australii zeby sie biedaczysko calkiem nie zgnil, w tym upale i wilgotnosci. Z tym to bylo sporo nerwow bo powinnien dojsc w ciagu 20 dni a zajelo to okolo 1,5 miesiaca. Juz myslalem ze gdzies przepadl.
Ha Noi jest ladne, szczegolnie stare miasto. Naprawde warto przyjechac na 2 dni. W porownaniu z Saigonem, ten drugi to kiepscizna.
Musze sie wam troche powymadrzac. Wszedzie w tym kraju a szczegolnie na polnocy daje sie zauwazyc chinskie wplywy kulturowe. No nic dziwnego, Chinczycy okupowli ten kraj przez 1000 lat. he he.
No i tu jest to na co chcial bym zwrocic wasza uwage. Jak bardzo narod wietnamski jest waleczny i generalnie nie daja sobie w kasze dmuchac.
Najpierw wyswobodzili sie z pod chinskiego panowania, potem obronili sie przed najazdem Mongolow. Przyszedl czas na Francuzow z tymi walczyli przez 30 lat. Nie liczac wczesniejszych powstan. No i przyszli Amerykanie, robiac jedna z najwiekszych glupot w Poludniowej Azji.
Naprawde czytajac historie tego kraju. Rosnie szacun do tego narodu, nie wspominajac o tym ze my sami zesmy walczyli z okupatami spory kawal czasu.
Gdy rozmawialem z kilkoma napotkanymi Wietnamczykami, ci czesto tez zwracali uwage na Polska walke narodowo wyzwolencza.
Ha, no i ja swiezo po Chinach gdzie mialem troche problemow zwiazanych z rejnem Tybetu. Jak rowniez spiec z Chinczyami na temat odrebnoscie narodowo-kulturalnej tej czesci swiata od Chin.
Na dobra sprawe to Vietnam mogl by byc kolejna prowincja chinska, gdyby nie to ze Vietnamczycy to zaciekli wojownicy. I nawet gdy w zwiazku z sytuacja w Kambodzy, w latach 70 Chinczycy zatakowali polnocny Vietnam. Dostali tak mocno po tylkach ze po 18 dniach, spieprzali gdzie pieprz rosnie. A przeciez to byla konfrontacja tak malego kraju, z olbrzymem.
Wiekszosc filmow amerykanskich pokazuje Vietnamczykow w zupelnie inny sposob.

Z stolicy postanawam zobaczyc jeden z bardziej niesamowitych widokow Poludniowej Azji, czyli Ha Long Bay. Niesamowite formacje skale wystajace z morza. Park narodowy na liscie Unesco. I tak unikatowa panorama, ze byc w Vietnamie i tego nie zobaczyc to jak wcale tu nie byc. Niestety jest drogo, za drogo dla mnie. Na dodatek pada deszcz co chwila wiec po 2 dniach sie zwijam.
Zaczyna mi sie w glowie snuc plan na wozenie ze soba skladanego kajaka.
Uciekam od deszczu na poludnie. Lapanie stopa na glownej trasie z Ha Noi do Cho Shi Min city to doslownie rzeznia. Godzinami stoisz na sloncu. Bardzo rzadko ludzie sie zatrzymuja. Zaczelem lapac motory. Kto sie zatrzyma chce pieniedzy. No i tak w kolko. Ciezko zrobic wiecej niz 200 km, a kraj dlugi. W wizycie na kilku plazach decyduje sie uciekac w gory. Sprawdzic jak tam sie jezdzi. No i mialem racje zupelnie inaczej i troche chlodniej.
Zwiedzam troche zabytkowej kolonialnej zabudowy w Hoi An, i chinskiej w Hue, (docs wazna uwaga mi sie nasowa w zwiasku z chinska architektura w Vietnamie. Otoz widzialem to w Chinach i widzialem tu, musze przyznac ze o wiele ladniejsza i bardziej autentyczna mozna znalezc wlasnie w Vietnamie niz w Chinach ,np.Swiatynia Konfucjusza a Ha Noi. Zapytacie czemu, a no temu ze Chinczycy podczas tak zwanej "Kulturalnej rewolucji" pod wodza nadal wielbionego Mao Zetunga. Prawie zrujnowali cale swoje dziedzictwo, kulturowe, a Vietnam pod wodza Cho Shi Mina to zupelnie inny komunizm i jak sie latwo domyslec inna historia)

Po tunelach VietCongu w strefie demarkacyjcej i Hoi An. Wyskakuje jeszcze do ruin swiatyn Kmerskiego Krolestwa w My Son. Rowniez na liscie Unesco. Lecz Amerykanie strasznie je zniszczyli, przewodnik nad nimi sie strasznie rozwodzi. Lecz ja bym sugerowal zwiedzanie lepiej zachowanych, swiatyn polozonych bardziej na poludnie i w poblizu wybrzeza.

Nastepnie zmierzajac do Saigonu postanawiam przejechac bardziej malowniczymi rejonami tego kraju czyli w gory!!!! Dorga odcinkami pokrywa sie z legendarnym szlakiem Cho Shi Mina. Co daje okazje wyobrazic sobie jak to moglo byc.
No i zgodnie z moimi przepuszczeniami. Lapanie stopa tu to zupelnie inna bajka niz na wybrzerzu. Wlasnie tu zakosztowalem, najwiecej goscinnosci i serdecznosci tych ludzi, Wielokrotnie zapraszany do domow na posilek, i nocleg. Nie moglem wyjsc ze zdumienia.
Wieczor godzia 19 jem jakies cos, w knajpce przy drodze na obrzezach miasta. Podchodzi do mnie dziewczyna, pozniej sie dowiaduje ze ma 25 lat.I w bardzo lamanym angielskim zaprasza do swojego domu. Na skuterze razem z jej siostra pokonujemy jakies 10 km. czesc po glowej asfaltowej drodze, a czesc po drozkach i sciezkach pelnych kaluzy i blota.
Naleza do plemienia Giorai.(Nie wiem czy dobrze to zapisalem) Maja swoj jezyk i kulture. Poznaje cala ich rodzine, Sa przemili i pomimo ze bardzo kiepsko sie rozumiemy to usmiechy nie schodza z naszych twarzy.
Nie musze wam chyba mowic jak wielka roznica jest na wybrzezu gdzie kazdy bialas jest utozsamiany z wypchanym dolarami portfelem. I ogolna rozrzutnosia i naiwnoscia. Widzialem to zbyt wiele razy!.

Kasa sie konczy, sprzet sie sypie jade do Saigou. Rozbijajac sie gdzies po ciemku popelnilem blad, sromotny. W poblizu byly i czekaly na mnie MROWKI!!!
Przez noc dosc dobrze obczaily gdzie wejsc i co zjesc. Ja generalnie zarcia nie nosze, ale mialem jakis smieci z odrobina czegos do jedzenia w plecaku. i cos jeszcze w namiocie. No i prosze budze sie a tu armia przemaszerowywuje mi tuz kolo nosa. Stworzenia te nie byly mna zainteresowane, lecz gdy zaczelem sie zwijac. Zmasowany atak dzikich hord. Skutecznie zaburzyl moja rownowage. I prawdopodobnie wtedy zapomnialem jedego masztu od namiotu. Zorietowalem sie dopiero jakies 150 km dalej. Naszczescie bambusy rosna wszedzie i mozna wykonac tymczasowy substytut. Pozniej to juz nawet bez tego sie rozbijalem i bylo spoko.
Plecak Pajaka, pomimo dobrych materialow, zaczyna sie pruc, stelarz w dolnej czesci wychodzi z materialu. Gdy docieram do Saigonu. Naprawiem kilkoma tasmami. Tymczasowo jest spoko!!
W Saigonie mam hosta z Hospitality Club. Zatrzymuje sie 3 dni, Ogladam troche misto, I wydaje mi sie ze to co nalezy tu zobaczyc to Muzeum Wojny.
Bardzo bogada ekspozycja broni i fotografii z czasow walki z Francuzami i Amerykanami. Nie omijac zwiedzac.
Mala sugestia jesli planujecie wizyte w Vietnamie w kazdym Bookshopie mozna kupic kopie dowolnego przewodnika LP. Generalnie jakosc jest taka sobie ale ujdzie. Lecz pamietajcie ze uzywany orginal ktos zawsze od was kupi. Lecz uzywanj kopii nikt dotknac nie bedzie chcial.
Mi sie jednak udaje zrobic biznes i kupje przewodnik po Cambodii.
Dosc sprawnie docieram do granicy i bez problemow przechodze paszport check.
Pani okolo 40 lat, po stronie Kambodzy leniwie podosi wzrok z lusterka podczas nakladaia kolejnej warstwy szminki.
"A... paszport"
Wbija stempelek i macha reka zeby jej nie przeszkadzac.
No to jej nie bede przeszkadzal nie???

Kilka uwag praktycznych.
Zarcie tanie lecz na wybrzezu beda zawsze was chcieli oskubac. Bardzo czesto cena dla bialasa za cokolwiek jest 2 a nawet 3 razy wieksza.
Uwaga w autobusach, Na 100% beda was chcieli oszukac i wszyscy dookola beda was utwierdzac w przekonaniu ze kasjer ma racje. Warto dowiedziec sie ocene wczesniej. Lub szacowac na podstawie innych wyznacznikow. Ja za duzo autobusami nie jezdze lecz jak mi sie zdarzylo to zawse ta sama historia. 100 tys dongow dla bialasa. A lokales 10 tys dongow. No i wez tu targuj. Nie podoba sie to wysiadaj!!!!!
Ja wysiadalem!!! Albo siedzialem twardo i olewalem dupka trzymajac te 10 tys. w reku pod koniec kursu z obrazona mina bierze.

Autostop dziala raz dobrze raz zle lecz na glownej A1 porazka omjac ile sie da.
Vietnam jest slawny z tego ze wszedzie ludzie widza w tobie pieniadze. Lecz gdy uciekniesz od miejsc opisanych w przewodniku LP. Mozesz sie mocno zdziwic.
Ludzie sa ludzie czasem fajni czasem nie. Olewac naciagaczy i targowac ile wlezie.
Na Ha Long Bay proponuje z Polski zabrac skladany kajak. Po wysmienitej wycieczce, mozna go tam sprzedac i moze nawet wyjdziecie na tym na czysto.

Mi sie w Vietnaie podobalo. Niestety w Kambodzy gdzies zawirusowalem swoj dysk przenosny i stracilem sporo fotografi. Bardzo marne szanse ze bede je mogl odzyskac wiec. Jedny slowem trzeba tam wrocic!!! he he

Pozdrawiam wszystich.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
M
M - 2008-08-30 07:37
a masz juz wize? jak to jest z wjazdem do Kambodzy?
 
 
PawelK
Pawel Kilen
zwiedził 21% świata (42 państwa)
Zasoby: 332 wpisy332 426 komentarzy426 4539 zdjęć4539 9 plików multimedialnych9