Dojezdzam dosc sprawnie, lecz pada jak z cebra.
Znajduje sobie miejsce troche dalej on miejsc turystycznych.
Na wyspie Van Don jest jeden port, jedyny i jakies 400 metrow od portu jest nieduza wysepka z pokaznym skalnym szczycikiem na ktorym spedzam noc. Bylo fajnie tylko padalo.
Ponadto poplywalem jeszcze na lodeczce z bambusa dookola.
Skromnie bo skromnie, ceny tu mordercze dla turystow.
Ale coz placic i plywac w deszczu to juz wole za darmo moknac.