Anchorage, dry waterfall climb and not friendly Taipan!
Po podniesieniu kotwicy w Darwin ruszamy na poludniowy zachod. Pierwsze 48 godzin to testowy "run" Jako ze zaczelo porzadnie wiac Skipper zdecydowal sie plynac az do pierwszego zaplanowanego postoju. Czyli King George River.
Uczymy sie siebie jako "team", zapoznajemy z Tamasha jej sznurkami i zakamarkami. Jako ze poczciwa lajba ma kiepski system autopilotarzu wiekszosc przeprawy do Afryki bedziemy sterowac recznie, na zmiane w obrebie swoich wacht. Dobry trening!!
Milo jest znowu poczuc chybotliwy poklad pod bosymi stopami, zaraz wchodzi w zycie zasada "jedna reka dla lodzi jedna dla ciebie cokolwiek robisz".
Plusk fali o kokpit, sol na ustach, noca rozgwirzdzone niebo. Jak by ktos nagle koc zarzucil z spora iloscia przeswitow.
Spokojnie sunie Tamasza przez mrok.
Swit budzi chlodnym promieniem, szkoda ze niedlugo zmieni sie w palace swiatlo, skora jakby na patelni, wkrotce kazdy z nas otrzyma pamiatke od ogromnej gwiazdy.
W skladzie zalogi: Pablo czyli ja!
Peter, czyli kapitan. Emerytowany profesjonalny kapitan yachtow wypoczynkowych, 40 lat doswiadczenia na karku. okolo miliona mil morskich na liczniku. Na swoim jachcie jak w domu, na ladzie jak ryba z wody.
Gaven, wesoly Nowo Zelandczyk. Taki jak oni wszyscy otwarty usmiechniety, twardy, doswiadczony zapalony wedkarz i zeglarz. Przeloil z Petem spora czesc Pacyfiku. niestety bendzie wysiadal w Broome i wracal do swoich spraw. Cyt" Kazdy z Kiwi jest w trzech etapach swojego zycia. Przed w trakcie lub po paleniu i uprawianiu marihuany" Gaven ma 56 lat a wyglada na 40. Skora spalona na plecach jak u ropuchy lecz mlode serce.
Brad to mlody budowlaniec/muzyk i bimbrownik z polnocnego USA rozdarty pomiedzy dylematami co w zyciu wazniejsze. Z Petem zwiedzil kawal Pacyfiku. Ben\dzie plynol az do morza Karaibskiego.
W Broome dolaczy rowniez Teo jeszcze jeden Bout-hichhiker jak ja poznany, przezemnie w Dawin i przedstawiony Pitowi /Francja/
no i Philip UK, rzucil robote w NZ by plynac przez oceany.
Co do King George River. To spektakularne klify i nieprzystepne wybrzeze, czyli Kimberly w pelnej krasie. U wylotu rzeki las mangrowy czyli krokodyle. Na klifach węze. W ciagu pierwszych 10 minut na brzegu spotkalismy smiercionosnego Taipana.
Mily welcome hey?