Oj steskinila sie kobieta, hm mi tez.
Przywiozla domowe kielbasy i inne specjaly. Jest wyzerka!!!
Z Christchurch w NZ przez Sydney stopem do Melburne a potem 8 godzin w samolocie do KL.
Generalnie pobyt w Malezji bendzie miesieczny pod haslem wypoczynku z mamuska. Choc mam nadzieje za troche sie poszaleje.
Wyjazd troche tez roboczy, przeglad stomatologiczny, badanie krwi itp.
KL-hmmm czuje sie jak w domu, znajome ulice, znajomy jezyk, Kto by momyslal ze do tego miasta bede wracal tak czesto.
Zycie jest pelne niespodzianek.